Witamy
Wyszukiwanie
Jak zostać sławnym fotografem - częśc III

W poprzednim odcinku napisałem, że prostą drogą do fotograficznej sławy jest fotografowanie tego samego, ciągle tak samo. Typologia w fotografii ma solidne i długie korzenie tradycji. Spójrzmy chociażby na portrety społeczeństwa niemieckiego autorstwa Augusta Sandera (Menschen des 20. Jahrhunderts), czy studium powtarzalnych form architektonicznych Bernda i Hilli Becher (Bezimienne rzeźby. Typologia konstrukcji technicznych; Wieże ciśnień). Jednak fotografowanie ludzi daje największe szanse na sławę. Ludzka twarz i postać budzą bowiem atawistyczne, emocjonalne napięcie u oglądającego. Łatwiej ją też rozpoznać i zapamiętać, gdyż ewolucja wyposażyła nasze mózgi w wyspecjalizowane ośrodki, służące wyłącznie identyfikacji innych osobników naszego gatunku. Skoro zaś mówimy o rozpoznawalności, to oczywistym jest, że najszybciej rozpoznajemy osoby sławne. Ta banalna konstatacja doprowadza nas do kolejnej prawidłowości. Aby być sławnym fotografem, należy fotografować sławnych ludzi. Proste i prawdziwe. Przy całym szacunku do Annie Leibovitz, nie sadzę by stała się tak sławna, gdyby nie fotografowała gwiazd rocka, aktorów i sportowców. W pewnym momencie swojego życie znalazła się w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu. Czas i miejsce to zresztą kolejny element, na którym możemy oprzeć proces budowania sławy. Zamiast ludzi możemy fotografować znane miejsca, najlepiej w historycznie ważnym czasie. Robert Capa, który nomen omen był też fotografem celebrytów, zasłynął zdjęciami z lądowania Amerykanów w Normandii. Francuski fotoreporter, Henri Cartier-Bresson, stworzył nawet koncepcję decydującego momentu.

Idealnym przykładem portretowej typologii sławy, obrazującą proponowaną przeze mnie prawidłowość, są prace Martina Schoellera, przedstawiające twarze gwiazd filmowych w ciągle tym samym, szerokokątnym zbliżeniu na białym tle (Close up. Portraits 1998-2005). Widzimy ten sam temat, tą samą technikę, plus sławne twarze. Idealny przepis na sławę samego fotografa. Brak technicznej spójności nie przeszkadza jednak w windowaniu własnej sławy dzięki popularności pozujących modeli. Richard Avedon, David Bailey czy Anton Corbijn stali się sławni, wykonując portrety gwiazd. Trzeba jednak pamiętać, że w wielu przypadkach była to zależność odwrotna. Mało znani twórcy stawali się ikonami w obiektywach fotografów. To szczególnie pożądany tryb osiągania sławy, który ma w sobie wiele z inwestycji w akcje – duże ryzyko, ale i duże zyski. Przyjmując jednak, że wykonanie drobnej sesji nie jest bardzo kosztochłonne, róbmy zdjęcia wszystkim wschodzącym artystom. Kto wie, może kiedyś wylądują w postaci barytowej odbitki w Sotheby’s albo na koszulkach kolejnych pokoleń nastolatków.

Jeżeli jednak nie mamy dostępu do sławnych twarzy (o budowaniu sieci relacji opowiem w jednym z kolejnych odcinków), fotografujmy zwykłych ludzi w możliwie sławnym, historycznym kontekście. Musimy jednak pamiętać, że sława fotoreporterów bywa bardziej ulotna i trudniejsza do zbudowania. James Nachtwey, Sebastiao Salgado, a zwłaszcza Steve McCurry i jego „Afgańska dziewczyna”, są jednymi z nielicznych, żyjących i sławnych fotoreporterów. Upadek magazynów ilustrowanych i powszechność fotografii reporterskiej w wersji „amatorsko-obywatelskiej” spowodowały, że w tym gatunku bardzo trudno się wybić. Ponadto oryginalność w pracy reportera tylko pozornie prowadzi do sławy. Postmodernistyczne uwarunkowania współczesnego odbioru sztuki powodują, że od oryginalności bardziej liczy się umiejętne żonglowanie znanymi motywami (zobacz prace Andy’ego Warhola). Spójrzmy chociażby na wyniki World Press Photo. Co roku wygrywa zdjęcie płaczącej kobiety, wystraszonego dziecka, zbolałego polityka lub zmęczonego sportowca. Zmieniają się tylko konflikty, kraje i stadiony. Na szczęście, w sławie nie chodzi o zaskakiwanie, lecz o zdystansowanie konkurencji.

W ramach zadania domowego, w kontekście naszych felietonów, zachęcam to zapoznania się z projektem fotograficznym Tima Mantoani. Sfotografował on sławnych fotografów, trzymających swoje najbardziej znane zdjęcia (Behind photographs; http://behindphotographs.com/). Typologia sławy do kwadratu, a do tego perfekcyjnie dobrany sprzęt. O sprzęcie będzie w kolejnych odcinkach.

Adam Dzidowski (dzidowski.art.pl)

PS

Bogusław Linda, fot. Adam Dzidowski (myślicie, że nie próbuję ;-))

Ateliora na Facebook Odwiedź naszą stronę na facebooku i zostań naszym fanem, a dowiesz się przed innymi o wydarzeniach i konkursach związanych z naszym portalem.
Creative Commons Nasz serwis pozwala nadawać każdej fotografii oznaczenia o prawach autorskich bazujących na rozwiązaniach Creative Commons. Kliknij na logo aby dowiedzieć się więcej o międzynarodowym projekcie Creative Commons.